środa, 3 marca 2010

4 important letters

Ta izraelska reklama udowadnia, że słyszymy i widzimy tylko to, co chcemy.



http://adsoftheworld.com/media/print/yeladim_help

piątek, 5 lutego 2010

creating meanings

Argentyńska reklama społeczna, dotycząca ochrony przed epidemią grypy ma tak wiele różnych znaczeń, że mnie zachwyca. Prosty, a jakże intertekstualny pomysł.



http://adsoftheworld.com/media/print/tulipan_condoms_bra

sobota, 30 stycznia 2010

I love my brain

Klocki nie muszą być zabawką dla dzieci, jak udowadniają Czesi w reklamie Lego.



http://adsoftheworld.com/media/print/lego_brain_stimulator

wtorek, 12 stycznia 2010

kreatywny banał

Jedna z agencji PR szukając nowego pracownika, stwierdziła w ogłoszeniu, że potrzebuje kogoś kreatywnego. I że banał nie jest mile widziany. Czy kreatywny = niebanalny?
Kreatywność jako zdefiniowana i poparta sukcesami cecha pracowników branży PR jak ognia wystrzega się określenia "banalny". W teorii. W praktyce to już tak naukowo i laurkowo nie wygląda. Okazuje się, że skuteczny przekaz właśnie od banału wychodzi, na banale buduje swoją skuteczność. Na banale rozumianym jako określenie stereotypowe, potoczne, wręcz wyświechtane. Kreatywność powinna więc być miarą interpretacji banału, nadania mu nowego życia, zainteresowania odbiorcy tym, co powszechnie znane. Nie zaś ucieczką od niego. Bo takie zachowanie nie wróży sukcesu. Przykład? Reklamy proszków do prania - banalne i stereotypowe, a jednak skuteczne.

niedziela, 6 grudnia 2009

naokoło przez koło

Nadeszły czasy pisma obrazkowego – orzekli kilka lat temu specjaliści ds. wszelakich, zwiastując jednocześnie kres słowa pisanego. Twórcy komunikatów wzięli sobie to „ostrzeżenie” bardzo do serca i dawaj opatrywać każdą większą zbitkę słów obrazem, upatrując w tych działaniach źródeł swojego sukcesu. Czy aby skutecznie dotrzeć do odbiorcy do każdego komunikatu należy dodać zdjęcie lub ilustrację? Czy każda nazwa musi mieć swój logotyp?
Zbytnie przywiązanie do formy może utrudniać komunikację. Oczywiście nie w oczach części specjalistów od komunikowania, gdyż uznali oni proste dopasowania formy i treści za przepis na skuteczne dotarcie do odbiorcy. Słowo musi się według nich w sposób jasny i dokładnie zdefiniowany łączyć z obrazem. I tak niewielką akcję skierowaną do małej grupy odbiorców muszą na przykład komunikować „przez koło”. Absolutnie nie „przez elipsę”, bo to owal o zupełnie innym ciężarze gatunkowym. Idąc dalej: miłość powinna być zawsze komunikowana „przez serce”, a Boże Narodzenie „przez bombki”. Czy inaczej nie ma szans, by odbiorca zrozumiał, co mamy do powiedzenia? Bo miłości nie da się zakomunikować „przez koło”?